Stado:Deneare
Imię:Nevilia
Płeć:klacz
Wiek:6 lat
Rasa:Koń andaluzyjski
Wygląd:Lekka i szczupła sylwetka, dzięki której może rozwinąć niesamowitą prędkość. Sierść, w przeciwieństwie do wielu innych koni matowa, jednak u tej klaczy wygląda to lepiej niż błyszcząca, maści siwej. Grzywa... Ach, grzywa. Koloru takiego samego jak cała reszta Kiree. Może nie wyjątkowo długa, jednak gęsta, lśniąca, miękka i cudowna w dotyku. Zazwyczaj opada delikatnie na szyje, tworząc artystyczny nieład. Ogon również nie sięga do ziemi, jednak jest tak samo piękny jak grzywa. Oczy ma głębokie, można by w nich utonąć. Błękitne. Gdy kłusuje jej grzywa rytmicznie opada i unosi się, odpijając się od jej bielusieńkiej szyi. Jej kopyta ze stłumionym dźwiękiem odsuwają od siebie ziemie, jej ogon nieznacznie faluje w powietrzu, a sierść lekko dostrzegalnie odbija promienie słońca. Jej oczy obrzucają bystrym spojrzeniem najbliższy teren.
Charakter:Kiree, lubi zdobywać nowe znajomości, jednak nie zawsze się do tego dobrze zabiera, bo przeważającą u niej cechą jest szczerość. I raczej nie w dobrym tego słowa znaczeniu. Jest nietaktowna, w najmniej nieodpowiednim momencie zwróci uwagę na patyczek zaplątany w grzywę. Stara się maskować uczucia, nie wiadomo dlaczego, już tak ma. Potrafi być wredna, arogancka sarkastyczna, a irytująca jest zawsze. Wręcz nie znosi egoizmu, i to jest cecha która doprowadza ja do szału. Gdy ma "przyjemność rozmawiać z takim konie od razu staje się rozdrażniona, i chętna dać kuksańca w prosto jego facjatę. Nie lubi tez gdy konie są nazbyt miłe, prawie zawsze świadczy to o mniej miłych zamiarach.
Historia:Zawsze ciągnęło ja do reszty świata. Nie chciała siedzieć dłużej w tym stadzie. Od zawsze lubi poznawać nowe tereny i konie. Jednak nie mogła go w najbliższym czasie zostawić, ze względu na swoja matkę, która potrzebowała jej. Miała bardzo chorą nogę, więc Kiree musiała jej pomagać w praktycznie wszystkim. Po jakimś czasie, jej matka zmarła śmiercią naturalną. Kiree opłakiwała ja przez jakiś czas, jednak udało się jej ruszyć dalej. Opuściła swoje stado, w wieku 4 lat. Błąkała się to tu, to tam, Nigdzie nie zagrzałam miejsca, aż trafiła tutaj.
Inne:brak